Rozdział
7.
Następnego
dnia Hermiona obudziła się strasznie obolała. Naokoło niej leżały porozrzucane
ubrania. Wstała, a właściwie wywlekła się z łóżka. Zabrała jakieś ubrania i
poszła do łazienki.
Wzięła
prysznic i założyła na siebie dżinsy i jakąś szarą bluzę. Włosy związała w
kucyk. Zrezygnowała z makijażu, ponieważ nie chciało jej się szukać
kosmetyczki.
Wyszła i jak
na nieszczęście wpadła na Malfoya.
-O Boże. –mruknęła.
-Cześć. Ładnie wyglądasz. –powiedział.
-Nie żartuj sobie.
-Ja nie żartuję. Pamiętaj o balu. –uśmiechnął się.
-Jeśli już o tym mówimy, to ja chciałam…
-Nie ma żadnego wycofywania się czy to ty chcesz powiedzieć.
Rozumiemy się?
-Nie. Ja nie…
-Lalalala…-zatkał sobie uszy palcami, zamknął oczy i nucił
sobie coś pod nosem. –Nic nie słyszę! Nic a nic!
Hermiona wzniosła
oczy ku górze i ruszyła przed siebie korzystając z tego, że chłopak nic nie
widział. Zostawiła swoje rzeczy w sypialni i ruszyła na śniadanie. W Wielkiej
Sali byli już Harry i Ron.
-Dzień dobry. –powitał ją Harry.
-Cześć. Widzę, że humor nie dopisuje. –powiedział Ron. –Idź
się połóż. Przyniesiemy ci coś do jedzenia.
-Kochani jesteście, ale zostanę. –powiedziłała Hermiona. –Ale
powiedzcie, jak wy to robicie, że dacie radę tak długo mieć otwarte oczy. Ja po
paru sekundach zamykam.
Chłopaki
wybuchnęli śmiechem.
-Dobra, Miona weź tosta i chodź do pokoju wspólnego.
Prześpisz się trochę. –powiedział Harry. –No i my też. –dodał.
Wychodząc z
Wielkiej Sali natknęli się na Ginny i Neville’a. Neville wyglądał podobnie jak
Hermiona. Ginny na twarzy wyglądała najlepiej ze wszystkich.
-Widzę, Ginny, że zmieniłaś styl. Taka dresiara z ciebie.
–powitał ją Harry.
-A weź przestań. Łeb mi pęka. Za dużo piwa kremowego, za
dużo.
Harry, Ron i
Miona usiedli na kanapie w pokoju wspólnym Gryfonów. Hermiona siedziała
pomiędzy chłopcami. Dla większej wygody położyła głowę na kolanach Ron, a swoje
nogi umiejscowiła na podołku Harry’ego.
-O tak. Dobranoc. –szepnęła Hermiona i zasnęła. Obudziła się
dopiero około godziny szesnastej.
W pokoju
wspólnym przez okno wpadało pomarańczowe światło zachodzącego słońca. Poczuła
czyjąś rękę na policzku. Rękę Rona.Podniosła powoli głowę. Na podłodzę leżał
Neville, obok niego na stosie poduszek, Luna. Hemiona pomyślała, że Neville
musiał ją jakoś tu „przemycić”. Ginny wyciągnięta leżała w fotelu. Harry’ego
nie było. Gdzie on się u licha podział? Wstała.
O, teraz to mogę w miarę normalnie
funkcjonować pomyślała.
-Już wyspana. –zapytał Ron. Nawet nie zauważyła, że on nie
spał.
-Tak. Raczej tak. –odpowiedziała. –Kurczę, jutro lekcje, a ja
jeszcze nic nie mam odrobionego.
-Ja za to już. –Hermiona otworzyła szeroko oczy.-Opadła
troszkę szczęka, co?
-Oj, opadła, opadła. Widziałeś może Harry’ego?
-Poszedł do biblioteki. –widząc minę Hermiony dodał- Znów
opadła szczęka?
-Co się z wami dzieje?
-Nic.
Miona wyszła
po książki. Nie wróciła już do pokoju wspólnego tylko odrobiła lekcje na łóżku.
______^^^__________^^^________^^^___________^^^________^^^
Następnego dnia Hermiona wstała wypoczęta jak nigdy. Zabrała
swoje rzeczy i wyszła.
-Hermiona! –zawołała za nią Ginny. –Idę z tobą.
-Już wstałaś?
-Też się zdziwiłam. Wiesz co mi wczoraj powiedział Neville?
-Co?
-Nie uwierzysz.
zdenerwowała się Hermiona.
-Luna pocałowała Neville’a.
-To było do przewidzenia.
-Już przestań z tym przewidywaniem. Przez cały czas gadasz i
gadasz: to było do przewidzenia, to przecież nic nadzwyczajnego. Trochę
mnie tym denerwujesz.
-Okey już, okey.
Weszły do
łazienki i zajęły osobne kabiny. Dzień, w którym trzeba było iść na lekcje, był
dniem, kiedy nie można było się stroić. Obie więc założyły szare, plisowane
spódnice, białe koszulowe bluzki i szare sweterki. Hermiona nie odmówiła sobie
jednak lekkiego makijażu. Umalowała rzęsy i musnęła usta błyszczykiem.
Przed
łazienką czekał na nie Neville.
-Hej, Neville. Czekasz na kogoś? –zapytała Hermiona.
-Tak. Na was.
-A co takeigo zrobiłyśmy? –zapytała Ginny.
-Musicie mi pomóc. –zaczął. –Ginny ci pewnie mówiła, że Luna
mnie pocałowała. A wiecie jak mi na niej zależy?
-Domyślamy się. –powiedziały obie.
-Tak, więc proszę was o radę. Co mam zrobić kiedy ją teraz
zobaczę? Na śniadaniu.
-No moim zdaniem, -zaczęła Ginny. –powienieneś ją pocałować
na „dzień dobry”. Tak delikatnie w policzek. Rozumiem, że już ze sobą
chodzicie?
-Yyy…chyba…
-Rozumiem. Czyli zrób tak jak ci powiedziałam. Pocałuj ją jak
ją zobaczysz, później może jak będziecie się rozchodzić, jak każde z was
pójdzie na swoje lekcje.
-Nie, nie. –powiedziała Hermiona. – Owszem, pocałuj ją na
przywitanie, ale poczekaj na jej reakcję. Jeśli się uśmiechnie czy coś, to jest
dobrze. Jeśli się skrzywi to, to ją przeproś czy coś. Nie całuj się z nią tak
na każdej przerwie. Pocałuj ją na „dzień dobry” i na „dobranoc”.
-Czyli mam ją całować czy nie?
-Tak. Nie. –powiedziały razem dziewczyny. „Tak” – Ginny.
„Nie” – Hermiona.
-Czyli co mam robić?
-Tak jak ja ci mówiłam. –powiedziała Miona.
-Dobra, rób co ci karze Hermiona.
-„Dzień dobry” i „Do widzenia”. –powtórzył Neville i odszedł.
Gdy chłopak
zniknął za rogiem Ginny spytała:
-Jak myślisz, uda się im?
-Myślę, że tak. –odpowiedziała szczerze Hermiona.
Ginny
odprowadziła Mionę pod klasę eliksirów i odeszła na swoje lekcje. Pod klasą
stali wszyscy uczniowie. Dracona wśród nich nie było.
Po dzwonku,
Snape zaprosił uczniów do klasy. Nie czekając aż wszyscy się rozpakują,
rozpoczął lekcje.
-Amortencja. Bardzo silny eliksir. Eliksir miłosny. Wystarczy
dodać kilka kropel tego eliksiru do jakiegoś trunku, a dana osoba zauroczy się
ona w innej osobie. Jeśli z kociołka
będzie się unosił…- Snape urwał. Do lochu wbiegł Malfoy. –Proszę siadać, panie
Malfoy. Będzie się unosił perłowy blask i para ulatująca w
charakterystycznych spiralach. Każdy
człowiek jego zapach odczuwa inaczej. Zależy kto co lubi. Dziś postaram się
uwarzyć trochę. Oczywiście w parach, tak jak siedzicie. Otwórzcie podręczniki
na sto dwudziestej ósmej stronie. Tam macie składniki.
Hermiona
otworzyła podręcznik, przeczytała listę składników i pobiegła po nie. Draco w
tym czasie przygotował kociołek i wagę.
-To co mam robić, szefowo? –zapytał Mionę.
-Stul pysk. –mruknęła.
-No, no, no. Panno Granger, nie ładnie. –odezwał się Draco.
–Jak ty się do mnie odzywasz? –zapytał płaczliwym tonem.
-Panie Malfoy, proszę nie robić z siebie błazna. To nie
wróżbiarstwo. –powiedział Snape. Kilka osób parsknęło śmiechem.
-Tak, jest sir.
Hermiona
podawała mu instrukcje jak ma coś zrobić. Kilka razy musiała po nim poprawiać.
Pod koniec lekcji eliksir był gotowy. Nad kociołkiem unosiła się perłowy
blask, a para ulatywała w śmiesznym kształcie
do sufitu.
-Idź zanieś to do sprawdzenia, a ja oczyszczę kociołek.
–zaproponował Malfoy.
-Dobra.
Hermiona
wlała do kolbki trochę Amortencji i zniosła na biurko profesora. Snape otworzył
kolbkę, powąchał eliksir i powiedział:
-Znowu idealnie. Ocena wybitna na sto procent.
Hermiona
uśmiechnęła się triumfalnie i usiadła w ławce.
-Piąteczka! –zawołał Malfoy.
Dla świętego
spokoju klepnęła swoją dłonią z jego dłoń.
-Masz już sukienkę na bal?
-Nie. A co?
-Nic. Tak tylko chcę wiedzieć w czym wybiera się moja
partnerka.
-Nie bój się. Postaram się nie przynieść ci wstydu.
–powiedział z przekąsem. –A nie sorry, przyniosę. Jestem szlamą.
-Przestań. Nie jesteś żadną szlamą. A będziesz wyglądać
pięknie, jak zawsze.
Hermiona,
chodź nie chciała, zarumieniła się. Zadzwonił dzwonek. Tłum uczniów zerwał się
w miejsca. Snape próbował ich przekrzyczeć.
-Na następną lekcję, macie mi zapisać jedną rolkę pergaminu
na temat Eliksiru Bujnego Owłosienia!
Na drugim
śniadaniu spotkała się z całym jej towarzystwem: Harrym, Ronem, Nevillem,
Ginny, Luną.
-Ktoś mi dzisiaj uświadomił, że na trzydziestego nie mamy
sukienek. –powiedziała Miona.
-A nie możemy iść w tych z naszego balu? –zapytała Luna.
-Luna, to nie zrobi już takiego zrażenia na chłopakach.
–powiedziała Ginny. – Idziemy do Hogsmeade jutro po lekcjach.
Hermionę
znów zapiekło w gardle. Muszę powiedzieć
o tym Ronowi, bo biedak będzie musiał iść sam.
-Ron, musimy pogadać. –zaczęła. –W cztery oczy.
-Yyy…dobra. –powiedział zmieszany Ron.
Odeszli dość
daleko od stołu Gryfonów, tak by nikt ich nie usłyszał.
-Muszę ci coś powiedzieć.
Fajne ;d tylko przy nastepnych rozdzialach uwazaj na powtorzenia ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny ;*
http://prawdziwahitoriadramione.blogspot.com
genialny,kiedy następny?
OdpowiedzUsuńPo prawej stronie zawsze pisze. 25 maja następny ;D
OdpowiedzUsuń