czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 29.

Rozdział 29.
            Blondyn wstał chcąc zrobić śniadanie swojej narzeczonej, ale jej już nie było w łóżku. Usłyszał jak ktoś wchodzi po schodach.
-Wstałeś już? –zapytała Miona. –Dziś to ja zrobiłam ci śniadanie. Chociaż…zjemy oboje.
-Wyspałaś się? Ja mogłem zrobić śniadanie. Ty wyspałabyś się chociaż.
-O mnie się nie martw. Idę dopiero na dziesiątą.
-Ale i tak mogłabyś sobie pospać. Ja bym…
-Jesteś dla mnie stanowczo za dobry, Draco. Takich facetów to tylko z Lumos na końcu różdżki szukać.
-No wiesz…-powiedział Draco zarumieniony. –Staram się jak mogę…
-Staraj się tak dalej to stanę się rozpieszczona jak małe dziecko. Dobra jemy –powiedziała gdy spostrzegła rzucone ukradkiem spojrzenie Dracona na tacę z jedzeniem.
            Usiedli na łóżku, postawili tacę między sobą i zaczęli jeść- dokładnie, to Draco jadł, a Hermiona go karmiła.
-Co masz zamiar robić przez resztę dnia? –zapytała Miona, gdy taca była prawie pusta.
-Hmm.. zapomniałem ci powiedzieć. Mam umówione spotkanie w sprawie pracy u Gringotta.
-Ale przecież…
-Tak, wiem. Miałem pracować gdzie indziej, ale cóż. Tak to bywa. –powiedział. –To chyba nawet lepiej.
-Dlaczego?
-Bo będę musiał często wpadać do Ministerstwa. Knot chce mieć wszystkie papiery. Nie życzy sobie, by mu je przesyłano pocztą. Twierdzi, że w tych czasach, w których ludzie Czarnego Pana grasują po ulicach, ktoś może przechwycić sowy.
-Powodzenia! Ej…ale to by znaczyło, że nie będzie już kolacyjek? –zapytała zawiedziona Hermiona.
-Nie wiadomo.
                                                           *
- I jak? Przyjęli cię? –zapytała podniecona Hermiona.
-A jak myślisz? –zapytał Draco bez cienia uśmiechu na twarzy.
-Nie przyjęli cię? –zdziwiła się.
-Przyjęli, przyjęli. –uśmiechnął się. –Nie wierzysz we mnie?
-Bezgranicznie w ciebie wierzę!
-Co na kolację? –zapytał Draco masując sobie brzuch.
-Kanapki. Bardzo się denerwowałam tą twoją rozmową.
-Liczyłem na coś ciekawszego, ale z twoich rąk zjem wszystko. Nawet truciznę.
            Poprowadziła go do salonu. Po chwili przed nimi pojawił się wielki talerz z kanapkami.
-O której zaczynasz pracę?
-Jeden goblin powiedział, że Knot chce mieć raport na szóstą więc około piątej wychodzę.
-Tak wcześnie?
-Niestety. A ty o której zaczynasz?
-O ósmej.
            Kończyli kolację, gdy ktoś zapukał do drzwi. Miona zerwała się z krzesła i poszła otworzyć. Zobaczyła blondwłosą kobietę. Miała podkrążone oczy, na sobie miała czarny płaszcz i ubłocone buty. Była to Narcyza Malfoy.
-Dobry wieczór. –wyjąkała Hermiona, zdziwiona ta wizytą.
-Witaj. Zastałam Dracona?
-Tak, oczywiście. Proszę za mną. –poprowadziła Narcyzę do salonu.
-Zostawiłem ci trochę…-otworzył szeroko oczy gdy zobaczył swoją matkę- kanapek…mamo co ty tu robisz?
-Och, Draco! –rzuciła się chłopakowi na szyję. –Jak ja się martwiłam! Nie wiedziałam gdzie jesteś, co się z tobą dzieje! Ojciec udaje, że nic się nie stało. Nie pozwalał mi nawet wysyłać do ciebie sowy. Ale jesteś dzięki Bogu cały i zdrowy.
-Mamo, co ty tu robisz?- zapytał po raz drugi Draco.
-Chciałam cię zobaczyć, porozmawiać…
-To ja może wyjdę. –oświadczyła Hermiona.
-Zostań. Nie mam przed tobą żadnych tajemnic.
-Ale…
-Tak Hermiono, zostań.
            Hermiona usiadła na kanapie chcąc jak najmniej być widoczną. Draco i jego matka siedzieli przy stole. Za oknem padał deszcz, zbierało się na burzę. Narcyza siedziała nieruchomo przez dobrych kilka minut, wciąż trzymając rękę syna.
-Bardzo się cieszę, że masz już dziewczynę, masz dom, ale czy to nie za wcześnie? Masz niecałe osiemnaście lat. Owszem, jesteś pełnoletni, ale dla mnie jesteś za młody by zacząć samodzielne życie, z dala od rodziców. Nie myśl też sobie, że mam coś do twojej dziewczyny- tu skinęła głową na Hermionę.- Już od dawna przestała mi przeszkadzać osoba pochodząca z rodziny mugoli.
-Dokładnie to po co tu przyszłaś, mamo? –wałkował wciąż to samo pytanie Dracon.
-Może wróciłbyś do domu…do mnie…do ojca?
-Nie! Nie zamierzam wrócić do domu, przesiąkniętego czarną magią! Nie interesuje mnie kariera śmierciożercy!
-Nikt nie mówi, że musisz iść w ślady ojca. Będziesz bezpieczny w domu. Ze mną.
-Ja bez Hermiony nigdzie nie idę! –Wstał i usiadł obok dziewczyny obejmując ją. –Oświadczyłem się jej mamo. –Narcyza zakryła sobie usta dłonią.
-Draco, jak ojciec się dowie…
-Nie obchodzi mnie zdanie tego mężczyzny! –wybuchnął blondyn. –To już nie jest mój ojciec!
-Nie mów tak. –pisnęła kobieta.
-Czego mam nie mówić? Prawdy?
-Draco uspokój się. –powiedziała Hermiona, bo Draco zerwał się z kanapy.
-Dobrze Draconie, mieszkaj sobie tutaj, ale nie odwracaj się ode mnie. Jestem twoją matką i wcale nie jest mi obojętne jak żyje mój jedyny syn. Chcę, żeby był szczęśliwy.
-Jestem szczęśliwy.
-Wyprowadzę się od niego, zamieszkam gdzieś na Pokątnej…
-Może pani zamieszkać z nami. –oznajmiła Miona, a Narcyza spojrzała na nią ze zdziwieniem.
-Co?
-No…jeśli pani chce się wyprowadzić od męża…to może pani zamieszkać tutaj.
-Źle cię oceniałam Hermiono. Jesteś jednak miłą dziewczyną godną mojego syna –posłała miły uśmiech do Miony i ku zdziwieniu Dracona, po chwili obie przytulały się do siebie.
            Dziwne są kobiety, niech skonam. pomyślał Draco.
                                                                       *
            Dzień był duszny. Słońce niemiłosiernie świeciło. Temperatura wynosiła około 35o C. Hermiona leżała na kocyku z okularami przeciwsłonecznymi  w bikini i opalała się. Draco siedział bez koszulki na leżaku obok, oglądając prawie nagie ciało dziewczyny. Chłopak z nudów liczył jej pieprzyki. Oboje starali się nie myśleć o jutrzejszym pójściu do pracy.
            Rozległo się skrzypienie furtki. Hermiona spojrzała w tamtą stronę i podniosła okulary. Na chodniku stała czarnowłosa dziewczyna. Była szczupła i wysoka. Włosy sięgały  jej do samych bioder. Miała na sobie czarną miniówkę i różowy top. Paznokcie świeciły jaskrawym różem.
-Cześć.-uśmiechnęła się dziewczyna odsłaniając perliste, białe zęby. - Jestem Emma White. Mieszkam tu, niedaleko. W tym białym domu. –wskazała na dom, który znajdował się dwieście metrów dalej.  –Jestem córką tych państwa.
-Cześć. Miło mi, Draco jestem. –powitał ją blondyn uśmiechając się zawadiacko.
-Mama pyta, czy nie macie może pożyczyć trochę cukru? Robi ciasto, a zabrakło jej trochę.
-Jasne. Chodź, zaraz ci dam. –oznajmił ochoczo Draco.
-A nie, nie, nie. Ja pójdę. I tak miałam iść po sok. –powiedziała Hermiona i szybko poprowadziła dziewczynę do kuchni.
            Draco uśmiechnął się do siebie i usiadł na leżaku.
-Twój chłopak? –zapytała Emma, Hermionę.
-Tak. Narzeczony. –burknęła.
-Wow. Masz szczęście. Fajnie byłoby mieć takie ciacho w domu. –Hermiona starał się jej nie słuchać. Szukała w szafce cukru myśląc o czymś inny.- Mój ostatni chłopak był nudny jak flaki z olejem. On  jest strasznie przystojny. Ma ładny uśmiech, słodziutki. A bez koszulki wygląda jak grecki bóg, nie uważasz? Mam dopiero dziewiętnaście lat, ale chciałabym żeby mi też się już ktoś oświadczył. Najlepiej, żeby ten Draco, ale byłaś szybsza. No…-przyjrzała się uważnie Hermionie.-ładna też jesteś…-mruknęła, ale można było spodziewać się, że doda: „Ładna, ale nie tak jak ja. Draco zasługuje na ładniejszą dziewczynę”. –W łóżku pewnie też jest niezły? Ja to bym…o dzięki. –powiedziała, bo Miona wcisnęła jej szklankę cukru w rękę.
-Trafisz do wyjścia?
-Tak. Dzięki wielkie. Fajnie się gadało.
-Mnie również. –mruknęła Hermiona.
            Sięgnęła jeszcze po wodę gazowaną i wyszła w domu. Przed domem stała Emma i Draco rozmawiając o czymś. To co powiedział Draco, musiało być bardzo śmieszne, bo Emma co chwila wybuchała perlistym śmiechem.
-Draco sprawdź czy nie ma cię w kuchni. –szepnęła do ucha blondynowi.
-Jasne. Przepraszam Cię, ale chyba telefon dzwoni. –zwrócił się do czarnowłosej dziewczyny i odszedł.
-Emmo, czy przypadkiem nie spieszysz się do domu? Twoja mama chyba piecze ciasto, prawda?
-Racja. Do zobaczenia.
-Mam nadzieję, że już nie. –mruknęła Hermiona.
            Draco wyszedł z domu i odprowadził wzrokiem dziewczynę. Hermiona spojrzała na niego z wyrzutem.
-CO?
-Nic. Ona cię podrywa, a ty jej się dajesz! Ot co.
-Ja? Gdzie tam. Ale miła dziewczyna, prawda?
-Milusia. Jak byłyśmy w kuchni to strasznie cię chwaliła. Mało brakowało, a zaraz zaplanowałaby wasz ślub!
-Przestań. Może zaprosimy Emmę na kolację? –zapytał, ale Hermiona prychnęła i usiadła na leżaku. –To teraz ja się trochę poopalam…
                                                           *
-Draco?
-Co? –Draco leżał na łóżku obok Hermiony, na plecach.
-Czy ty przypadkiem nie jesteś za mocno opalony. –powiedziała Miona przyglądając się jego plecom.
-Nie, a co?
-Nic. Tak się pytam. A obróć się na plecy.
            Posłusznie się obrócił.
-AUU! –wstał. –Ale boli!
-Wiedziałam. –zachichotała.
-Czego się cieszysz? Twój narzeczony cierpi!
-Idź do Emmy, ona na pewno ci pomoże! –wyjrzała przez okno. –O hipogryfie mowa. –ulicą właśnie szła Emma z siatką napełnioną pieczywem. Zaglądała przez płot na podwórko. –Idzie, wredna małpa.
-Odczep się od niej! Nic ci nie zrobiła.
-Owszem, zrobiła. Próbowała mi odbić chłopaka.
-Ja jej nie chcę. Jest ładna, nawet bardzo, ale mam ciebie. Kocham cię. Nie zamierzam szukać innej. Jestem szczęśliwy z tobą i kropka.
-Takiej deklaracji potrzebowałam.
-Przytul.-podeszła do Dracona i przytuliła go do siebie. Chłopak odskoczył od niej. –Boli…

-Chodź, Mionka pocałuje…
__________________________________________________________________________________________________________________________________
Jak się podoba? Następny rozdział w sobotę //AUTORKA

7 komentarzy:

  1. O jeny ale boskie <3 Będę zaglądać tu częściej ;)
    Zapraszam do mnie ;)
    http://harrypottertujulia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział:D Czekam na więcej !: )

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie cudoooo :** No ale co ja się dziwie każdy rozdział jest boski *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww, szkoda że w sobotę mnie nie będzie, ale co tam! Zajebiste opo :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. super! poprzednie rozdziały przeczytałam na raz! :D

    a teraz zapraszam do mnie :) może nie jest to związane z HP ale mam nadzieję, że się spodoba :)http://dziecko-mrok.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest mega ;3 Jak zawsze ^^

    OdpowiedzUsuń