Rozdział
12.
Dwa
miesiące później przyszła już wiosna. Marzec był ciepły, słoneczny. Na błoniach
codziennie przesiadywały tłumy uczniów. Nikt nie chciał uczyć się w swoich
pokojach wspólnych. Rozpoczęły się treningi do meczów quidditcha.
Zbliżały
się Święta Wielkanocne.Piękna pogoda przemijała, nadeszły deszczowe dni. Wokół
Hogwartu pełno było kałuży. Hermiona miała wyjechać na ten czas do rodziców.
Draco w tym czasie miał zostać w Hogwarcie.
-Prześle ci coś smacznego. –powiedziała Hermiona.
-Dziękuję. –Draco zaczął czegoś gorączkowo szukać w
kieszeniach. –A ja mam coś dla ciebie teraz…tylko gdzie ja to do Merlina mam…O
jest! –wyciągnął małą szmaragdową paczuszkę. –Proszę.
-Wow…-otworzyła ostrożnie paczuszkę. Jej oczom ukazał się
piękny naszyjnik z literami H&D. –Śliczny,ale…nie musiałeś…naprawdę.
-Ale chciałem. Dla ciebie wszystko moja droga. –uśmiechnął
się zawadiacko. –A teraz kto pierwszy przy tym dębie ten…jest najlepszy!
Zaczął
się wyścig. Oczywiście wygrał Draco.
Następnego
dnia Hermiona ubrana, spakowana czekała przed zamkiem za woźnego Filcha, który
miał ich zaprowadzić do powozów. Poranek był chłodny. Brązowooka stała sobie
wśród uczniów, gdy nagle spostrzegła Ginny. Rudowłosa biegła wśród nich, by
dostać się do Miony. Pojawiła się przed
nią parę minut później.
-Hej. –powitał ją Hermiona, kiedy ta czerpała powietrze.
-He…hej. –odpowiedziała Ginny. –Szukałam cię. Chciałam cię
przeprosić.
-Za co?
-Za to, że nie próbuję akceptować Malfoya.
-Jeśli nie możesz to się nie zmuszaj.
-Ale ja naprawdę chcę. Wczoraj dużo o tym myślałam
–wyznała –i mogłabym się bardziej postarać. Ale i tak cię ostrzegam. –widząc,
że Hermiona robi naburmuszoną mine dodała- Sorki, sorki, sorki. Jak chcesz mogę
od dzisiaj go…tolerować. –Hermiona wybuchnęła śmiechem.
-Postaram się go tolerować…hahaha dobre…bardzo dobre.
–dziewczyna obróciła się. –Masz okazję. Draco tu idzie.
Ginny
obróciła się błyskawicznie. Spłonęła rumieńcem i spuściła głowę. Draco spojrzał
na Hermionę i ruchem głowy przywołał ją do siebie. Dziewczyna pokręciła
przecząco głową i zawołała go do siebie.
-Hej. –powitał je nieśmiało chłopak.
-Yyy…cześć. Jak leci? –zapytała Ginny.
-Dobrze. A ciebie?
–Hermiona przyglądała się tej scence i cicho chichotała.
-Jedziesz do Hermiony na Święta?
-Nie, niestety mnie nie zaprosiła. –Hermiona lekko
popchnęła chłopaka. On zaś stracił równowagę i wpadł w pobliską kałużę.
-Hahaha…-zachichotały dziewczyny. Wśród tłumu uczniów dało
się słyszeć naśmiewania z chłopaka.
-Ups. –mruknęła Hermiona kiedy skończyła się śmiać. –Moja
wina.
-Hermiono, nie spodziewałem się tego po tobie! –udał, że
łka. –Idę płakać.
I ruszył
w stronę zamku. Po drodze udawał, że kuleje, a uczniowie śmiali się z niego.
-Wiesz…-zaczęła Ginny. –Może on wcale nie jest zły?
-Mówiłam?
-Mówiłaś, ale ja i tak…
-…cię ostrzegam. –dokończyła Hermiona. -Tak, tak wiem.
Mówiłeś mi to już. Chodź, Filch idzie.
Po
schodach człapał już woźny Hogwartu.
-No, za mną. Na co czekacie? –wrzasnął do uczniów. Ruszył
przodem w stronę bramy. –Do powozów! Jazda! Nie mam całego dnia, żeby was,
bachory!
-Charłak, nędzny –mruknęła Ginny.Hermiona zachichotała.
Ginny i
Hermiona usiadły w jednym powozie wraz z Hanną Abbot i Luną Lovegood. Dostały
sina dworzec Kings Cross w kilkanaście minut. Trzy dziewczyny znalazły przedział tylko dla
siebie. Po jakimś czasie dołączył do nich Neville. Luna przez całą drogę
czytała „Żonglera”, Neville gapił się na
blondynę, Ginny i Hermiona plotkowały.
-Wiecie co? Zapraszam was do mnie na święta. –widząc zdziwione
miny pozostałych dodała- Chodzi mi o to, że od jutra są wolne cztery dni,
prawda? Dwa możecie spędzić u siebie, a dwa u mnie.
-Nie wiem czy Ronowi by się to spodobało…
-Oj, nim się nie przejmuj. Coś się wymyśli. –powiedziała
Ginny. –To jak, przyjeżdżacie?
-Ja tak –oznajmiła Luna.
-Jak mnie babcia puści. Wiecie jaka ona jest… -powiedział
Neville. –Dam wam znać przez sowę.
-Hermiono?
-Dobra, przyjadę.
-No i super! Widzimy się u mnie za trzy dni. –uśmiechnęła
się. Przez resztę drogi nawijały jak szalone. Luna w połowie drogi przyłączyła
się do rozmowy. Neville przejął „Żonglera” i teraz rozwiązywał jakieś
pokręcone, magiczne krzyżówki.
________________________________________________
Sorki, że takie nudne, ale nie mam pomysłów co napisać dalej. Mam pomysł na rozdział 14, ale na 13 kompletnie nie!
hah, ja już sie boję co ron powie xD
OdpowiedzUsuńszkoda ze mało pokazujesz co myśli Draco, bo nie wiem, czy nadal sobie z Hermiony kpi czy naprawdę ją kocha. :)
Może w 13 napsizesz cos o tych świętach, nawiązując do 14? Taka rada xd
dramione-granger-malfoy.blogspot.com
Właśnie nie pokazuę jego myśli specjalnie, bo to by popsuło ciąg dalszy :D
UsuńHmmmm właśnie Draco to jest ciekawe on się z niej naśmiewa czy teraz juz tak poważnie ;) no cóż czekam na nowy rozdział ten był super :) pozdrawiam i życzę weny :D
OdpowiedzUsuń