środa, 5 czerwca 2013

Rozdział 12.

Rozdział 12.
            Dwa miesiące później przyszła już wiosna. Marzec był ciepły, słoneczny. Na błoniach codziennie przesiadywały tłumy uczniów. Nikt nie chciał uczyć się w swoich pokojach wspólnych. Rozpoczęły się treningi do meczów quidditcha.
            Zbliżały się Święta Wielkanocne.Piękna pogoda przemijała, nadeszły deszczowe dni. Wokół Hogwartu pełno było kałuży. Hermiona miała wyjechać na ten czas do rodziców. Draco w tym czasie miał zostać w Hogwarcie.
-Prześle ci coś smacznego. –powiedziała Hermiona.
-Dziękuję. –Draco zaczął czegoś gorączkowo szukać w kieszeniach. –A ja mam coś dla ciebie teraz…tylko gdzie ja to do Merlina mam…O jest! –wyciągnął małą szmaragdową paczuszkę. –Proszę.
-Wow…-otworzyła ostrożnie paczuszkę. Jej oczom ukazał się piękny naszyjnik z literami H&D.  –Śliczny,ale…nie musiałeś…naprawdę.
-Ale chciałem. Dla ciebie wszystko moja droga. –uśmiechnął się zawadiacko. –A teraz kto pierwszy przy tym dębie ten…jest najlepszy!
            Zaczął się wyścig. Oczywiście wygrał Draco.
            Następnego dnia Hermiona ubrana, spakowana czekała przed zamkiem za woźnego Filcha, który miał ich zaprowadzić do powozów. Poranek był chłodny. Brązowooka stała sobie wśród uczniów, gdy nagle spostrzegła Ginny. Rudowłosa biegła wśród nich, by dostać się do Miony.  Pojawiła się przed nią parę minut później.
-Hej. –powitał ją Hermiona, kiedy ta czerpała powietrze.
-He…hej. –odpowiedziała Ginny. –Szukałam cię. Chciałam cię przeprosić.
-Za co?
-Za to, że nie próbuję akceptować Malfoya.
-Jeśli nie możesz to się nie zmuszaj.
-Ale ja naprawdę chcę. Wczoraj dużo o tym myślałam –wyznała –i mogłabym się bardziej postarać. Ale i tak cię ostrzegam. –widząc, że Hermiona robi naburmuszoną mine dodała- Sorki, sorki, sorki. Jak chcesz mogę od dzisiaj go…tolerować. –Hermiona wybuchnęła śmiechem.
-Postaram się go tolerować…hahaha dobre…bardzo dobre. –dziewczyna obróciła się. –Masz okazję. Draco tu idzie.
            Ginny obróciła się błyskawicznie. Spłonęła rumieńcem i spuściła głowę. Draco spojrzał na Hermionę i ruchem głowy przywołał ją do siebie. Dziewczyna pokręciła przecząco głową i zawołała go do siebie.
-Hej. –powitał je nieśmiało chłopak.
-Yyy…cześć. Jak leci? –zapytała Ginny.
-Dobrze. A  ciebie? –Hermiona przyglądała się tej scence i cicho chichotała.
-Jedziesz do Hermiony na Święta?
-Nie, niestety mnie nie zaprosiła. –Hermiona lekko popchnęła chłopaka. On zaś stracił równowagę i wpadł w pobliską kałużę.
-Hahaha…-zachichotały dziewczyny. Wśród tłumu uczniów dało się słyszeć naśmiewania z chłopaka.
-Ups. –mruknęła Hermiona kiedy skończyła się śmiać. –Moja wina.
-Hermiono, nie spodziewałem się tego po tobie! –udał, że łka. –Idę płakać.
            I ruszył w stronę zamku. Po drodze udawał, że kuleje, a uczniowie śmiali się z niego.
-Wiesz…-zaczęła Ginny. –Może on wcale nie jest zły?
-Mówiłam?
-Mówiłaś, ale ja i tak…
-…cię ostrzegam. –dokończyła Hermiona. -Tak, tak wiem. Mówiłeś mi to już. Chodź, Filch idzie.
            Po schodach człapał już woźny Hogwartu.
-No, za mną. Na co czekacie? –wrzasnął do uczniów. Ruszył przodem w stronę bramy. –Do powozów! Jazda! Nie mam całego dnia, żeby was, bachory!
-Charłak, nędzny –mruknęła Ginny.Hermiona zachichotała.
            Ginny i Hermiona usiadły w jednym powozie wraz z Hanną Abbot i Luną Lovegood. Dostały sina dworzec Kings Cross w kilkanaście minut.  Trzy dziewczyny znalazły przedział tylko dla siebie. Po jakimś czasie dołączył do nich Neville. Luna przez całą drogę czytała „Żonglera”,  Neville gapił się na blondynę, Ginny i Hermiona plotkowały.
-Wiecie co? Zapraszam was do mnie na święta. –widząc zdziwione miny pozostałych dodała- Chodzi mi o to, że od jutra są wolne cztery dni, prawda? Dwa możecie spędzić u siebie, a dwa u mnie.
-Nie wiem czy Ronowi by się to spodobało…
-Oj, nim się nie przejmuj. Coś się wymyśli. –powiedziała Ginny. –To jak, przyjeżdżacie?
-Ja tak –oznajmiła Luna.
-Jak mnie babcia puści. Wiecie jaka ona jest… -powiedział Neville. –Dam wam znać przez sowę.
-Hermiono?
-Dobra, przyjadę.

-No i super! Widzimy się u mnie za trzy dni. –uśmiechnęła się. Przez resztę drogi nawijały jak szalone. Luna w połowie drogi przyłączyła się do rozmowy. Neville przejął „Żonglera” i teraz rozwiązywał jakieś pokręcone, magiczne krzyżówki. 
________________________________________________
Sorki, że takie nudne, ale nie mam pomysłów co napisać dalej. Mam pomysł na  rozdział 14, ale na 13 kompletnie nie!

3 komentarze:

  1. hah, ja już sie boję co ron powie xD
    szkoda ze mało pokazujesz co myśli Draco, bo nie wiem, czy nadal sobie z Hermiony kpi czy naprawdę ją kocha. :)
    Może w 13 napsizesz cos o tych świętach, nawiązując do 14? Taka rada xd

    dramione-granger-malfoy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie pokazuę jego myśli specjalnie, bo to by popsuło ciąg dalszy :D

      Usuń
  2. Hmmmm właśnie Draco to jest ciekawe on się z niej naśmiewa czy teraz juz tak poważnie ;) no cóż czekam na nowy rozdział ten był super :) pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń