niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 24.

Rozdział 24.
            Ktoś obudził Hermionę o godzinie trzynastej.
-Wstawaj! Ile można spać?!
-Ginny, odwal się! Późno się położyłam!
-To co robiłaś przez całą noc?
-Ja…-na samą myśl, dziewczyna się uśmiechnęła.
-Co ci tak wesoło?
-Super kawał sobie przypomniałam. Wynoś się zaraz zejdę na śniadanie.
-Chyba raczej obiad. Nie fatyguj się. Ron powiedział, że ci coś przyniesie.
-Świetnie.
            Ginny wyszła z pokoju. Hermiona nakryła się kocem na głowę i poszła spać. Kilka minut później rozległo pukanie do drzwi.
-Mogę wejść?
-Właź.
-Przyniosłem ci spóźnione śniadanie. Prosiłem Ginny, żeby cię nie budziła, ale małpa zrobiła swoje.
            Miona wygramoliła się z koca i oparła się o poduszkę.
-Dzięki, Ron. Pierwszy raz ktoś robi mi śniadanie do łóżka.
-No widzisz. Gdybyś tylko była moja mógłbym ci robić codziennie.
-Ron…przestań. –usiadł na jej łóżku. –Ron? Co ty wyprawiasz?!
            Ron nachylił się do Hermiony. Znalazł się w niebezpiecznej odległości od jej twarzy. Dziewczyna szybko odsunęła go od siebie. –Zwariowałeś?!
-Nie…ja po prostu…przepraszam.
-Co ty sobie myślałeś?
-Skoro nie chodzisz już z Malfoyem, to myślałem, że my razem…no wiesz…
-Ron, mówiłam Ci, że możemy być tylko przyjaciółmi.  Nic więcej.
-Ale…Malfoy…
-Co Draco? Wszystko to jest za długą historią, abyś ją zrozumiał.
-To skróć mi ją.
-Nie, będziesz mi znowu robił wyrzuty. Nie.
-Obiecuję, nie będę.
-To…za trudne do wyjaśnienia. Powiem ci o tym innym razem. Obiecuję. Daj mi się przebrać.
-Okey.
                                                       *
-Będzie moja…jeszcze wszyscy zobaczą…-mruczał Ron przed kociołkiem pełnym gorącego płynu.
            Dodał szczyptę jakiegoś zioła. Z kociołka unosiła się para z charakterystycznych spiralach. Ron poczuł woń witek od miotły i …perfum Hermiony. Wlał trochę eliksiru do fiolki i zszedł na dół.
            W kuchni siedziały Ginny i Hermiona. Rozmawiały o czymś.
-Hej! Ginny, mama cię woła.-powiedział Ron. –Napijesz się czegoś? –zwrócił się do Miony, kiedy rudowłosa wyszła z kuchni. –Może soku dyniowego?
-Tak, proszę.
            Rudzielec niepostrzeżenie wlał do szklanki soku dyniowego.
-Proszę.
            Hermiona łyknęła zdrowo i odstawiła szklankę. Na jej twarzy pojawił się lekki grymas, który powoli przerodził się w uśmiech.
-Przejdziemy się? –zapytał Ron bacznie obserwując dziewczynę.
            Panna Granger kiwnęła głową i ruszyli w stronę lasu. Szli pomiędzy drzewami w ciszy. Wreszcie Ron zapytał:
-Dobrze się czujesz?
-Nie bardzo…
            Hermiona złapała się za głowę. Nagle rzuciła się na rudzielca i zaczęła go całować. Ron nie starał się doprowadzić jej do trzeźwości. Korzystając z okazji, że dziewczyna jest w pewnego rodzaju transie, objął ją w talii i odwzajemnił pocałunek. Ron nie zdążył w całości upoić się tą chwilą, bo gdzieś w oddali słychać było nawoływania Ginny:
-Hermiono!
-O nie…-jęknęła Miona swoimi maślanymi oczami wpatrzona w Rona.
            Brązowooka przyczepiła się do ramienia Rona i nie chciała puścić.
-Chodź…nie dadzą nam pobyć sam na sam…-mruknął zawiedziony chłopak.
-Nie…-jęknęła Hermiona.
            Ron pociągnął ją w stronę Nory. Kilka metrów od lasów chodziła Ginny nawołując przyjaciółkę.
-Gdzieżeś ty ją prowadzał?! –wrzasnęła. –Chodź Miona.
-Ja chcę do Rona! – zaprotestowała Hermiona tak jak małe dziecko które zabiera się matce z rąk.
-Co tobie? –zapytała zdziwiona dziewczyna. Spojrzała jej w oczy i pokręciła głową z niedowierzaniem. –Zrobiłeś to?! –wrzasnęła histerycznie do swojego brata. –Naprawdę jej tego dolałeś?!
-O co ci chodzi?
-Dobrze wiesz, o co mi chodzi! Od kilku tygodni męczysz mamę, żeby ci pożyczyła trochę kasy, bo musisz jakieś ingerencje kupić, bo są ci potrzebne do eliksirów! Dupku ty! Poczekaj aż powiem mamie.
-Nie wiem o co ci chodzi!
-Stul pysk! –rudowłosa pociągnęła Mionę za rękę i poprowadziła w stronę domu.
                                                     *
-Czyli Ron dolał mi Amortencji do soku, tak? –zapytała kilka godzin później Miona.
-Tak, kochanieńka –powiedziała pani Weasley. –Przepraszam cię za niego.
-Nic nie szkodzi, proszę pani. A gdzie on właściwie jest?
-Nie mam pojęcia. Ostatnio widziałam go jak prawiłam mu morały. Tak się na niego nadarłam, że się deportował. Nie wiem co mu do tej rudej czerepy wlazło.
                                                   *
            Następnego dnia Hermiona stała przed Norą i żegnała się ze wszystkimi –wszystkimi prócz Rona, którego nikt nie widział od wczoraj. Fred i George podarowali Hermionie pudło z Magicznych Dowcipów Weasleyów.
-Dziękuję za wszystko pani Weasley. Do widzenia!
            Kilka minut później stała już przed swoim domem. Na huśtawce huśtał się Draco. Wzrok wbił w ziemię i szorował butami. Miona odchrząknęła.
-Hermiona! –biegł ku niej tak szybko, że potknął się o chodnik i wylądował pod nogami dziewczyny. –Auu…padam do nóżek.
-No, takiego powitania się nie spodziewałam.- Draco czyścił sobie szatę. –Miałeś napisać wczoraj.
-Wiem, zapomniałem. Przepraszam. Mam dla ciebie niespodziankę.
-Uuu…zaczynam się bać…
-Ni-nie ma czego.
            Podprowadził Hermionę do salonu.  Stał tam nakryty stół. Żaluzje były zaciągnięte tak, że było ciemno jak na godzinę szesnastą. Blade światło dawały tylko trzy świece płonące na stole.
-Kolacja…widzę, że z tobą będę miała jak w raju…
            Draco odsunął Mionie krzesło. Ruszył w stronę swojego, gdy nagle rozległ się trzask i Draco wylądował na własnym tyłku.
-Draco! Co się z tobą dzieje?
-Nic… to tylko wypadek.
            Zjedli kolację w milczeniu. Hermiona przyglądała się jak Draco połyka każdy kęs z wielkim wysiłkiem. Czekała cierpliwie na moment, w którym chłopak wyjawi jej, dlaczego tak dziwnie się zachowuje.
-Hermiono,-zaczął gdy talerze były puste-wiesz jak bardzo cię kocham?
-Domyślam się.
-Wiesz, że chciałbym być z tobą do końca świata?
-Oczywiście…-poczuła, że jakieś dziwne uczucie –jakby podniecenie –wypełniające jej żołądek.

-No…więc…-zaczął gorączkowo szukać czegoś w kieszeniach. –Czy chcesz zostać moją żoną?

9 komentarzy:

  1. Wow super zachlysnelam sie herbatą ja chcevjeszcze i jeszcze i jeszcze daj zyc i pisz

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby nie to, że jesteś człowiekiem i chcesz pożyć wakacjami to bym się zgodziła z osobą powyżej :)) Bo rozdział świetny i nie mogę się doczekać odpowiedzi Hermiony :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu..... Jestem w takim szoku ze nie wiem co powiedzieć :D Genialne :D jak przeczyalam ten rozdział to patrzyłam się w tekst dobrych kilka minut zanim ogarnelam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgódź się!! Musisz to zrobić!!

    Aught ten Ron ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne :)
    Zapraszam do siebie http://my-name-is-tomione-tomioneariddle.blogspot.com/
    /Tomione

    OdpowiedzUsuń
  6. juz myslałam, ze Ron zrobił cos Draconowi, aż tu nagle trach! I powalający tekst:
    ,,Czy chcesz zostać moją żoną?''

    Ona musi sie zgodzić. Musi, musi, musi!!!
    Pisz szybko, bo normalnie umrę z ciekawości!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Też myślałam, że Ron mu coś zrobił. :D
    Kocham <3 *-*
    zapraszam ; http://dear-amyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń