Rozdział 24.
Ktoś obudził Hermionę o godzinie
trzynastej.
-Wstawaj!
Ile można spać?!
-Ginny,
odwal się! Późno się położyłam!
-To
co robiłaś przez całą noc?
-Ja…-na
samą myśl, dziewczyna się uśmiechnęła.
-Co
ci tak wesoło?
-Super
kawał sobie przypomniałam. Wynoś się zaraz zejdę na śniadanie.
-Chyba
raczej obiad. Nie fatyguj się. Ron powiedział, że ci coś przyniesie.
-Świetnie.
Ginny wyszła z pokoju. Hermiona
nakryła się kocem na głowę i poszła spać. Kilka minut później rozległo pukanie
do drzwi.
-Mogę
wejść?
-Właź.
-Przyniosłem
ci spóźnione śniadanie. Prosiłem Ginny, żeby cię nie budziła, ale małpa zrobiła
swoje.
Miona wygramoliła się z koca i oparła
się o poduszkę.
-Dzięki,
Ron. Pierwszy raz ktoś robi mi śniadanie do łóżka.
-No
widzisz. Gdybyś tylko była moja mógłbym ci robić codziennie.
-Ron…przestań.
–usiadł na jej łóżku. –Ron? Co ty wyprawiasz?!
Ron nachylił się do Hermiony.
Znalazł się w niebezpiecznej odległości od jej twarzy. Dziewczyna szybko
odsunęła go od siebie. –Zwariowałeś?!
-Nie…ja
po prostu…przepraszam.
-Co
ty sobie myślałeś?
-Skoro
nie chodzisz już z Malfoyem, to myślałem, że my razem…no wiesz…
-Ron,
mówiłam Ci, że możemy być tylko przyjaciółmi.
Nic więcej.
-Ale…Malfoy…
-Co
Draco? Wszystko to jest za długą historią, abyś ją zrozumiał.
-To
skróć mi ją.
-Nie,
będziesz mi znowu robił wyrzuty. Nie.
-Obiecuję,
nie będę.
-To…za
trudne do wyjaśnienia. Powiem ci o tym innym razem. Obiecuję. Daj mi się
przebrać.
-Okey.
*
-Będzie
moja…jeszcze wszyscy zobaczą…-mruczał Ron przed kociołkiem pełnym gorącego
płynu.
Dodał szczyptę jakiegoś zioła. Z
kociołka unosiła się para z charakterystycznych spiralach. Ron poczuł woń witek
od miotły i …perfum Hermiony. Wlał trochę eliksiru do fiolki i zszedł na dół.
W kuchni siedziały Ginny i Hermiona.
Rozmawiały o czymś.
-Hej!
Ginny, mama cię woła.-powiedział Ron. –Napijesz się czegoś? –zwrócił się do
Miony, kiedy rudowłosa wyszła z kuchni. –Może soku dyniowego?
-Tak,
proszę.
Rudzielec niepostrzeżenie wlał do
szklanki soku dyniowego.
-Proszę.
Hermiona łyknęła zdrowo i odstawiła
szklankę. Na jej twarzy pojawił się lekki grymas, który powoli przerodził się w
uśmiech.
-Przejdziemy
się? –zapytał Ron bacznie obserwując dziewczynę.
Panna Granger kiwnęła głową i
ruszyli w stronę lasu. Szli pomiędzy drzewami w ciszy. Wreszcie Ron zapytał:
-Dobrze
się czujesz?
-Nie
bardzo…
Hermiona złapała się za głowę. Nagle
rzuciła się na rudzielca i zaczęła go całować. Ron nie starał się doprowadzić
jej do trzeźwości. Korzystając z okazji, że dziewczyna jest w pewnego rodzaju
transie, objął ją w talii i odwzajemnił pocałunek. Ron nie zdążył w całości
upoić się tą chwilą, bo gdzieś w oddali słychać było nawoływania Ginny:
-Hermiono!
-O
nie…-jęknęła Miona swoimi maślanymi oczami wpatrzona w Rona.
Brązowooka przyczepiła się do
ramienia Rona i nie chciała puścić.
-Chodź…nie
dadzą nam pobyć sam na sam…-mruknął zawiedziony chłopak.
-Nie…-jęknęła
Hermiona.
Ron pociągnął ją w stronę Nory.
Kilka metrów od lasów chodziła Ginny nawołując przyjaciółkę.
-Gdzieżeś
ty ją prowadzał?! –wrzasnęła. –Chodź Miona.
-Ja
chcę do Rona! – zaprotestowała Hermiona tak jak małe dziecko które zabiera się
matce z rąk.
-Co
tobie? –zapytała zdziwiona dziewczyna. Spojrzała jej w oczy i pokręciła głową z
niedowierzaniem. –Zrobiłeś to?! –wrzasnęła histerycznie do swojego brata.
–Naprawdę jej tego dolałeś?!
-O
co ci chodzi?
-Dobrze
wiesz, o co mi chodzi! Od kilku tygodni męczysz mamę, żeby ci pożyczyła trochę
kasy, bo musisz jakieś ingerencje kupić, bo są ci potrzebne do eliksirów! Dupku
ty! Poczekaj aż powiem mamie.
-Nie
wiem o co ci chodzi!
-Stul
pysk! –rudowłosa pociągnęła Mionę za rękę i poprowadziła w stronę domu.
*
-Czyli
Ron dolał mi Amortencji do soku, tak? –zapytała kilka godzin później Miona.
-Tak,
kochanieńka –powiedziała pani Weasley. –Przepraszam cię za niego.
-Nic
nie szkodzi, proszę pani. A gdzie on właściwie jest?
-Nie
mam pojęcia. Ostatnio widziałam go jak prawiłam mu morały. Tak się na niego
nadarłam, że się deportował. Nie wiem co mu do tej rudej czerepy wlazło.
*
Następnego dnia Hermiona stała przed
Norą i żegnała się ze wszystkimi –wszystkimi prócz Rona, którego nikt nie
widział od wczoraj. Fred i George podarowali Hermionie pudło z Magicznych
Dowcipów Weasleyów.
-Dziękuję
za wszystko pani Weasley. Do widzenia!
Kilka minut później stała już przed
swoim domem. Na huśtawce huśtał się Draco. Wzrok wbił w ziemię i szorował
butami. Miona odchrząknęła.
-Hermiona!
–biegł ku niej tak szybko, że potknął się o chodnik i wylądował pod nogami
dziewczyny. –Auu…padam do nóżek.
-No,
takiego powitania się nie spodziewałam.- Draco czyścił sobie szatę. –Miałeś
napisać wczoraj.
-Wiem,
zapomniałem. Przepraszam. Mam dla ciebie niespodziankę.
-Uuu…zaczynam
się bać…
-Ni-nie
ma czego.
Podprowadził Hermionę do salonu. Stał tam nakryty stół. Żaluzje były
zaciągnięte tak, że było ciemno jak na godzinę szesnastą. Blade światło dawały
tylko trzy świece płonące na stole.
-Kolacja…widzę,
że z tobą będę miała jak w raju…
Draco odsunął Mionie krzesło. Ruszył
w stronę swojego, gdy nagle rozległ się trzask i Draco wylądował na własnym
tyłku.
-Draco!
Co się z tobą dzieje?
-Nic…
to tylko wypadek.
Zjedli kolację w milczeniu. Hermiona
przyglądała się jak Draco połyka każdy kęs z wielkim wysiłkiem. Czekała
cierpliwie na moment, w którym chłopak wyjawi jej, dlaczego tak dziwnie się
zachowuje.
-Hermiono,-zaczął
gdy talerze były puste-wiesz jak bardzo cię kocham?
-Domyślam
się.
-Wiesz,
że chciałbym być z tobą do końca świata?
-Oczywiście…-poczuła,
że jakieś dziwne uczucie –jakby podniecenie –wypełniające jej żołądek.
-No…więc…-zaczął
gorączkowo szukać czegoś w kieszeniach. –Czy chcesz zostać moją żoną?
Wow super zachlysnelam sie herbatą ja chcevjeszcze i jeszcze i jeszcze daj zyc i pisz
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że jesteś człowiekiem i chcesz pożyć wakacjami to bym się zgodziła z osobą powyżej :)) Bo rozdział świetny i nie mogę się doczekać odpowiedzi Hermiony :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJezu..... Jestem w takim szoku ze nie wiem co powiedzieć :D Genialne :D jak przeczyalam ten rozdział to patrzyłam się w tekst dobrych kilka minut zanim ogarnelam :D
OdpowiedzUsuńZgódź się!! Musisz to zrobić!!
OdpowiedzUsuńAught ten Ron ;/
Piękne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://my-name-is-tomione-tomioneariddle.blogspot.com/
/Tomione
juz myslałam, ze Ron zrobił cos Draconowi, aż tu nagle trach! I powalający tekst:
OdpowiedzUsuń,,Czy chcesz zostać moją żoną?''
Ona musi sie zgodzić. Musi, musi, musi!!!
Pisz szybko, bo normalnie umrę z ciekawości!!
ALE TO JEST CUUDNEE ;O <3
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że Ron mu coś zrobił. :D
OdpowiedzUsuńKocham <3 *-*
zapraszam ; http://dear-amyy.blogspot.com/
Ron hardcore =D
OdpowiedzUsuń